Te kilka dni w Macedonii sprawiły, że zagubiliśmy się trochę w czasie. Niestety dziś była ostatnia kawa o wschodzie słońca, ostatnia kąpiel „na kampigranta” w Grecji. Żegnamy się z Grecją na co najmniej dwa lata, ale dziś wiemy, że jest tu poco wrócić. Dziś Agatka zafundowała nam wycieczkę przez Sofię. I tu niestety wrażenia jak z Polski 30 lat temu – wielka płyta, dziurawe ulice, torowiska tramwajowe. Trochę smutny widok. Wieczór spędzamy na Bułgarskiej uczcie w Płaninach. Noc na polanie w górach pod gwiezdzistym niebem. Sto lat odśpiewane Jarkowi w dniu urodzin w takich okolicznościach pewnie będzie niezapomniane…
Facebook Comments