Co by nie mówić to jedyne miejsce na tym wyjeździe, które było zaplanowane. Muszę przyznać, że plaża Nikiti urzekła nas. Długo będziemy pamiętać widok ze skałki gdzie podziwialiśmy wschód słońca. Miejsce z tych do których będę wracał w zimowe wieczory nie raz. Rankiem opuszczamy je i jedziemy 45 kilometrów na północny wschód.
Drogi Sithoni zachwycają, towarzyszą nam strome podjazdy, które gdy wjedzie się na wzniesienie są wynagradzane widokiem turkusowego wybrzeża w oddali. Jadąc na plażę poruszamy się asfaltową drogą, na którą wdzierają się bezpardonowo żółto kwitnące krzewy, które do złudzenia przypominają nasze Żarnowce i wystające na ponad dwa metry różowe oleandry.
Plaża koło Gomati w pierwszej chwili nie zachwyca swoim kamienistym brzegiem ale wystarczy tu pobyć chwilę, żeby poczuć jej magię. Z jednej strony szum morza, za plecami ogród oliwny i nieustający świergot ptaków, z egzotycznym, rodem z dżungli, dźwiękiem cykad i owadów. Słowem raj dla melomana przyrody. Za każdym razem urzeka nas to tak samo…
Cały dzień cieszymy się słońcem i morzem. Na obiad szef kuchni kempingowej proponuje steki wieprzowe, grillowany boczek, szaszłyki z kurczaka po grecku w towarzystwie grillowanej cukinii i niezastąpione greckiej sałatki, przyrządzonej na lokalnych warzywach z prawdziwym serem feta i oliwą z oliwek.
Niestety czas płynie nieubłaganie i jest to nasz ostatni dzień. Jutro czas na 30 godzinny maraton przez Macedonię w stronę Polski…
Jestem tutaj: 40°20.6260’N 23°47.5050’E http://maps.google.com/maps?q=40.34378%2C23.79176
Kilka praktycznych informacji:
– na plaży można zakupić oliwę i zaprawione słoje oliwek wytwarzane z ogrodu przy którym stoicie,
– niedaleko od Gomati znajduje się Ionis, na wjeździe na przeciw Lidla znajdziecie dobrze zaopatrzony sklep greckiej sieci dyskontów. My polecamy zaopatrzyć się tu w sery i oliwki na wagę.
– Do Ionis można się wybrać na obiad. Restauracja Zorba ma dobre ceny.
– dojeżdżając do plaży jest kran z wodą, gdzie bezproblemowo można się zalać. Woda jest bardzo dobrej jakości, zgodnie z zapewnieniami napotkanego lokalnego Szkota… nadaje się do picia.
– ostatnie 300 metrów dojazdu nierówną drogą gruntową, ale każdy da radę
– na wjeździe stoi znak zakazu free camping, ale to nic niezwykłego, w całej Grecji obowiązuje ten zakaz. Dopóki nie będziecie palić ognisk, hałasować, wylewać „kota” po krzakach, nic nie grozi. Właściciele ogrodu oliwnego nie mają nic przeciwko, żeby stać w tym miejscu.
– dostałam pytania jak dajemy sobie radę z opróżnianiem toalety na dziko:
1. na niektórych plażach są toalety, można wieczorem jak wszyscy pojadą do domu opróżnić,
2. stacje paliw często mają toalety na zewnątrz – można skorzystać,
3. toalety przy autostradzie – można skorzystać,
4. Podjeżdżamy na kemping, płacimy za zrzut
5. Nie omijamy ToyToi
6. Mamy zapasową drugą kasetę w garażu kampera – kaseta jest szczelna, nie śmierdzi, przewozimy ją w plastikowej kuwecie
7. Nigdy! nie lejemy w krzaki, skały piach w miejscu gdzie stoimy!
Facebook Comments