Arystotelia – Gomati czyli nasze ulubione miejsce na koniec.

„Tato, nie ma wyjazdu do Grecji bez Gomati” – tak oto powiedziały moje dziewczyny i co miałem zrobić…? Kolejne 100 kilometrów przez górzysty teren początku półwyspu Chalcydyckiego i stanęliśmy na znanej plaży „między palcami”, czyli między Athosem, a Sithonią. To już czwarty raz jak zatrzymujemy się na tym miejscu na nocleg. Dlaczego Gomati? Nie wiem – plaża tu kamienista, dno morskie twarde, jakby z betonu, wydawać by się mogło, że jest wiele piękniejszych miejsc… a jednak. Uwielbiam tą ciszę w sąsiedztwie oliwnego ogrodu, te spacery, szum morza, kąpiel w krystalicznych wodach i oczywiście wschody słońca nad Athosem. Tak oto żegnamy Grecję na tym wyjeździe…
Facebook Comments
Chwileczkę.... wczytuję mapę
Podziel się z innymi tym wpisem:
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email
Najnowsze wpisy