W skrócie: pierwsze muzeum wielkiej czwórki motoryzacji i zamek Hohenzollernów
Trudno było nam się zdecydować, jaki kierunek obrać na ten przedłużony weekend. Ostatecznie nasz wybór padł na niemiecką Bawarię. Za pierwszy cel obraliśmy Stuttgart, oddalony od naszego domu o 1100 kilometrów. Dlaczego właśnie to miejsce? Kiedy Natalia usłyszała, że jedziemy do Niemiec i co tam chcemy zobaczyć, pierwsza propozycja, jaka padła, to muzeum Porsche. W odpowiedzi na to zaczęła się sprzeczka z Agatą, która zaproponowała Mercedesa. Aby je pogodzić, powiedzieliśmy razem z Zosią: „Czemu nie zwiedzić obu?” I tak cel wyjazdu w pięć minut był już jasny. Jedziemy zwiedzać korzenie europejskiej motoryzacji.
Jak zwykle wyjechaliśmy w środę tuż po pracy i jadąc na zmianę, dotarliśmy do celu, gdy zaczynało się robić jasno, po około 14 godzinach od wyjazdu. Bez problemu znaleźliśmy na P4N bezpłatny parking, oddalony o 10 minut spacerem od muzeum Porsche.
Na stronie muzeum wyczytaliśmy, że jeśli zwiedzanie rozpocznie się przed 10:00, bilety są za pół ceny. Tym oto sposobem za naszą piątkę (tym razem towarzyszył nam „chrześniak” Antoś, wielki fan motoryzacji) zapłaciliśmy 19 EUR.
I tak oto otworzyła się przed nami historia Porsche. Co ciekawe, historia Porsche nie jest bardzo długa – jeśli chodzi o samochody, bo liczy sobie około 80 lat. Marka została założona w 1931 roku przez Ferdinanda Porsche. Początkowo firma zajmowała się projektowaniem i inżynierią, tworząc między innymi pierwszy model Volkswagena – „Garbusa”.
Pierwszy samochód pod marką Porsche, model 356, powstał dopiero po wojnie w 1948 roku. Zyskał on uznanie dzięki swojej lekkości i sportowemu charakterowi. W 1964 roku firma wprowadziła model 911, który stał się ikoną motoryzacji i do dziś pozostaje flagowym modelem Porsche. Od samego początku marka ta była związana ze sportem i luksusem.
Podążając po futurystycznym budynku muzeum, co chwilę wzbudzaliśmy okrzyki zachwytu – to przy odwróconym do góry nogami modelu Le Mans 24, to przy modelu zbudowanym z gigantycznych klocków LEGO, to przy sportowych cackach. Patrząc na tę historię, już wiem, dlaczego te auta tyle kosztują. Inżynieria w nich zawarta, lata doświadczeń – to wszystko ma swoją wartość. Jak mówi Robert: „Ich cena jest warta każdego wydanego na nie euro”. I tu miał rację. Na tym zakończę tę historię. Na Mercedesa potrzebny jest osobny post, bo mimo że zwiedziliśmy go zaraz po muzeum Porsche, zasługuje na oddzielne omówienie.
Żeby nie było nudno, tego samego dnia odwiedzamy drugi co do atrakcyjności zamek bawarski – zamek Hohenzollernów. Warto wspomnieć, że cała Bawaria zamkami stoi, i jeśli ktoś chciałby zwiedzić je wszystkie, musiałby zarezerwować sobie miesiąc, a nie trzy dni.
Zamek Hohenzollernów, położony na szczycie góry Hohenzollern w Niemczech, jest historyczną siedzibą dynastii Hohenzollernów, która rządziła Prusami i Niemcami. Pierwszy zamek na tym miejscu powstał w XI wieku, ale został zniszczony w 1423 roku.
Odbudowany w połowie XV wieku, ponownie uległ zniszczeniu i ostatecznie został odbudowany w XIX wieku w stylu neogotyckim na zlecenie króla Fryderyka Wilhelma IV Pruskiego.
Warto zakupić bilety online, ponieważ są tańsze, oraz poczekać na parkingu na busa, który zawiezie Was pod stromą górę do zamku. My wybraliśmy trudniejszy wariant, w ramach naszego obozu kondycyjnego, i weszliśmy na zamek pieszo. Nie powiem, że doszliśmy tam bez zadyszki, ale myślę, że warto. Do zamku prowadzi spiralne wejście, zabezpieczone kolejno czterema bramami, poprzedzielanymi fosami. Konwencjonalnie nie do zdobycia. W zamku zachwyca przepych. Wnętrza zachowane są w stanie idealnym, jakby jeszcze do wczoraj zamieszkiwali je możnowładcy. Można tu zobaczyć wszystko to, o czym opowiada się w Polsce w kontekście obrabowanych przez Rosjan dolnośląskich zamków. Są rodowe srebra, szkła, porcelana (u nas zabrana przez Szwedów), obrazy, gobeliny, biurka, sofy, parkiety (którymi u nas Rosjanie palili w piecach). Wszystko robi wrażenie, a w wyobraźni widać tych ludzi, którzy tu mieszkali.
Po zwiedzaniu zamku jedziemy 200 km na wschód i spędzamy noc nad jednym z jezior u podnóża Alp.
Pinezki:
Parking przy muzeum Porsche GPS:
48,8288105, 9,1526493
Parking nad jeziorem GPS:
47,6466882, 10,4018389
Facebook Comments