Stop 6 – Mazury, Wiartel – z żalem opuszczamy Biebrzę i w trzecio majowym nastroju jedziemy 50km na zachód. Krajobraz za oknami zmienia się, wjeżdżamy w wysokie sosnowe lasy, poprzecinane jeziorami. Jest wietrznie, nadal zimno – z tego względu pierwszą wcześniej upatrzoną miejscówkę ulokowaną, na brzegu jeziora w lasku (ideał) musimy porzucić i finalnie rozbijamy się w bardziej osłoniętym miejscu w lesie. Na rowerowej wycieczce znaleźliśmy najlepszą do tej pory restaurację tego wyjazdu – Zajazd Przylasek. Pyszne polskie jadło, zobaczymy, czy ostatni dzień go pobije. W nowym miejscu jest spokój, mnóstwo opału, a co najważniejsze…dobre towarzystwo.
Aktualizacja czerwiec – Zajazd Przylasek w sezonie ma o 30% wyższe ceny i słabszą jakość, widać w maju mieliśmy szczęście.