Na kolejny postój wybraliśmy kolejną wyspę, którą jakimś sposobem nigdy jeszcze nie odwiedziliśmy: Elafonisos. Nie mylić z różową plaza na Krecie, która ma zbieżną nazwę. Elafonisos to maleńka wyspa położona przy południowym wybrzeżu Peloponezu. Z jednego jej krańca na drugi można dojechać w 15 minut.
Dostaliśmy się na nią promem z miejscowości Vigklafia. Promy odchodzą co 30 minut, podróż to jedyne 15 minut. Koszt dla 6,5 metrowego kampera i 4 osób to 32 EUR w jedną stronę (Russelle wszędzie są mile widziane za darmo).
Elafonisos jest jednym z ulubionych miejsc lęgowych żółwi morskich. Nam udało się zobaczyć takiego w zeszłym roku.
Na uwagę zasługuje zatopione miasto u wybrzeży Vigklafi, położone nie daleko od przystani promowej od strony stałego lądu. Każdy zaopatrzony w maskę i rurkę może sobie pooglądać porozrzucane w regularnych formach kamienie na dnie. Miasteczko to zapadło się wskutek jednego z trzęsień ziemi jakie nawiedziło ta okolicę w przeszłości.
Na postój stajemy na parkingu jednego z barów plażowych tuż przy slynnej plaży Simos. Właściciel powiedział, że jak chcemy to możemy zostać tu do zimy. Parking jest dostępny bezpłatnie. Jest wyposażony w toalety i prysznic zewnętrzny. Do dyspozycji mamy smaczną kuchnię i wygodne stoliki wypoczynkowe, gdzie do nocy rżnelismy w karty. (nie ważne kto wygrał, Natalia przegrała )
Na drugiej stronie wyspy jest inna równie piękna plaża (Kato Nisi), a tak poza tym to nic ciekawego ale potrzebujemy czasem takiej chwili relaksu.
Zostajemy tu do jutra i jedziemy dalej na południe Peloponezu…
Parking przy plaży Simos GPS:(36,4682644, 22,9823507)
Facebook Comments