Kalimera Ellada !!!

To drugi raz w naszej historii jak jeszcze przed wakacjami urywamy tydzień wolnego i jedziemy do Grecji. Niektórzy powiedzą, że to tak daleko przecież, ja powiem, że to co zyskuje się przyjeżdżając tu przed sezonem, warte jest przebytych kilometrów.
Z domu wyruszamy o 15 tej, wcześnie po pracy. Kilometry urywamy ekspresowo, przeszkadza nam jednak silny wiatr, który targa nami niemiłosiernie po autostradzie. Mimo tych małych przeciwności mijamy Zwardoń po 23ciej i meldujemy się o 7ej na południu Węgier, na spotkaniu z naszymi przyjaciółmi z Dolnego Śląska, z którymi od dawna planowaliśmy ten wspólny wyjazd.
Szczęście nam sprzyja – na granicy zero ludzi 10 minut i jesteśmy w Serbii. Obiad w Macedonii tradycyjnie w Etno Celo i o 20tej lądujemy na plaży w Aleksandrini. Jest bezwietrznie i że przyjemnie chłodno – 25 stopni. Morze szumi, pachną krzewy, jeszcze tylko, cytując Ferdka „…choć na piwko na przeciwko…” i urlop uznajemy za rozpoczęty….
Miejsce: Alexandrini
Facebook Comments
Chwileczkę.... wczytuję mapę
Podziel się z innymi tym wpisem:
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email
Najnowsze wpisy