Plaża Vlychada, plaża Fokiano, czyli schowani w skałach Peloponezu wschodniego

Plaża Vlychada, plaża Fokiano, czyli schowani w skałach Peloponezu wschodniego. Po intensywnym zwiedzaniu konieczny jest dzień lub dwa odpoczynku, zwłaszcza, gdy padają kolejne rekordy temperatur. Na następny postój, stajemy w przepięknej zatoczce schowanej pośród skał w Vlychada. Po takie widoki tu przyjechaliśmy. Adrenalina skoczyła nam na dojeździe, bo do miejsca prowadzi kręta, górska droga, której stopień trudności z przyczepami przebija przeprawę w Albanii. Osiem km górskiej drogi, na jeden pas, z niezabezpieczoną 300 metrową przepaścią, z nielicznymi mijankami. My daliśmy jej 9/10, gdzie 10/10 to droga nieprzejezdna. Na miejscu trochę ludzi ale co się dziwić, toż to niedziela. Widoki zapierają dech, woda turkusowa. Piekąc się na słońcu, odpoczywamy. Jedyny minus tego miejsca, to zakaz psów ma plaży. Kilka razy chłodzimy nasze russele w wodzie ale głównie z tego powodu postanawiamy opuścić to miejsce następnego dnia. Nasze dziewczyny nie mogą zasnąć rozmyślając „jak my stąd wyjedziemy?”, bo minięcie się naszym zestawem, z jakimkolwiek kamperem po drodze, jest w najstromszym odcinku drogi, niemożliwe. I tu kampery mają swoją wyższość nad przyczepami, prościej jest schować się w zatoczce skalnej pojazdem, który ma 6-7 metrów, niż 12-o metrowym zestawem. Dlatego do tego miejsca nie jedzcie, jak my, w weekend. 😉
Pełni obaw, wyruszamy o 8.00 na górę, po drodze tym razem z nikim się nie mijamy, pokonując jeszcze kilka ciasnych zakrętów w wioseczce, wyjeżdżamy na główną drogę i jedziemy 60 km na północ. Droga jest znacznie lepsza, widać niedawno odnawiana, bo miejscami nie ma jej nasza „Izabela” (nawigacja). Bezproblemowo, pokonujemy 60 km, podziwiając cudne widoki i objeżdżając lub wspinając się na kolejne formacje skalne. Żeby Jeremy Clarkson tu był, z pewnością nie powiedział by, że trasa Transfogarska w Rumunii to najpiękniejsza droga Europy. 😄
Po blisko dwóch godzinach 🙄, lądujemy w miejscu, gdzie na wjeździe stoi znak zapraszający biwakujących turystów. To miłe zaskoczenie, bo przeważają w Grecji zakazy, których i tak nikt nie respektuje. Jedna domowa restauracja, dwa beach bary, robią to miejsce atrakcyjnym zarówno dla kamperów jak i jachtów, odwiedzających tą zatokę wieczorową porą. Chyba jedno z najlepszych miejsc w jakich staliśmy, do tej pory, na tym wyjeździe. Kolejna zatoka z turkusową wodą i kamienistą plażą. Zajadamy jagnięcinę i owoce morza, przyrządzoną, po domowemu, przez właścicielkę restauracji. Syn właścicielki, który nas obsługuje zaznacza, że wszystkie potrawy są bardzo greckie, nie włoskie. Wieczór spędzamy na planszówkach, ze słoneczną muzyką w tle…CDN
Ps. Na plażach całkowity brak zasięgu – nawet brak połączeń alarmowych…
Facebook Comments
Chwileczkę.... wczytuję mapę
{37.07354,22.96701}
Podziel się z innymi tym wpisem:
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email
Najnowsze wpisy