Po zwiedzaniu akwarium opuszczamy Wrocław i jedziemy w kierunku Węgier przez Słowację. Poruszamy się żółwim tempem tworząc niejednokrotnie korki. Na jednym ze zjazdów w górach, chcąc przepuścić jadących za nami, wjeżdżamy w pas awaryjnego zatrzymania. Jak z tego wyjechać? Cofanie pod górę z przyczepą na szczęście kończy się tylko na stresie i swądzie sprzęgła. Nic to, pierwsza nauczka, nadmierna uprzejmość nie popłaca. Nie udaje nam się dojechać do Węgier i zatrzymujemy się na kempingu za Bańską Bystrzycą. Nocleg i jutro rano ruszamy w dalszą drogę. Kemping mocno przeciętny, tranzytowy.
Facebook Comments