Stop 3 – zalew Ozierany

Wieczór na wyspie Szeroki Ostrów spędziliśmy w wesołym towarzystwie rowerowych Krakowian. Nic tak nie zbliża tego narodu jak możliwość wspólnej wypitki i gorące jadło. W obliczu takiej potrzeby jednoczymy się i potrafimy powalić niejedną przeszkodę. I tak oto skończyliśmy ostatnią butelczynę Coviniaka, który już nie raz, został doceniony. (historia Coviniaka tu: https://photos.app.goo.gl/hW3KACExJWp7KV928) Po naradzie ustaliliśmy cel naszej wyprawy, „rzucamy to wszystko i jedziemy w Bieszczady”, … ale bez obaw nie tak od razu. Jako, że jesteśmy, również podróżnikami kulinarnymi, długo się nie zastanawiamy, żeby nadłożyć trochę drogi (30 km) i odwiedzić niedaleki Augustów. Restauracja „Ogródek pod Jabłoniami” nie zawodzi. Najlepsze jedzenie w tej części Polski – chłodniczek z marzeń, zakąszany wołowym burgerem, lub wyborną polędwicą ukontentuje niejednego kulinarnego „wybredka”. Augustów słynie za swoich kanałów, a jak najlepiej je zwiedzić? – na pewno dużo ciekawiej z wody, niźli z lądu. Jako, że kajaki nie mają wystarczająco dużo mocy, wybieramy łódkę z silnikiem, a żeby zaspokoić naszego ducha rywalizacji z Jarkiem, dwie łódki z silnikami. Wreszcie Augustów mógł poznać co to są fale, hihi. Płynąć kanałami przypominają nam się sceny z naszej wyprawy dwa lata temu na deltę Dunaju w Rumunii, ach… Opuszczamy Augustów i jadąc, nie przypadkiem, przejeżdżamy przez jedno z dwóch na świecie rond, które ma 12 dróg dojazdowych w Krynkach (53.264489,23.772995). Po tych emocjach czas na relaks. Na miejsce następnego postoju wybieramy całkowicie oddalony od cywilizacji Zalew Ozierany. Piękne miejsce, gdzie cisza krzyczy… cdn.

Facebook Comments
Chwileczkę.... wczytuję mapę
{53.19414,23.84204}
Podziel się z innymi tym wpisem:
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email
Najnowsze wpisy