Noc z przygodami. Po tym, jak skończyłem wczoraj pisać posta, zagrzmiało i zaczęło niebezpieczne wiać. Decyzja szybka – przestawiamy się o 50 m na bardziej otwarty teren. Na szczęście nasz stach był większy niż burza. Rankiem, wyspani wyruszamy do Białowieży. Na dojazd wybieramy najbardziej boczną drogę i to okazuje się strzałem w dziesiątkę. Wjeżdżamy na 12 km drogę o ograniczeniu do 30 km/h. Otwieramy okna i… czujemy puszczę, jej zapach, jej dźwięki. Chcemy tu zostać jak najdłużej. Niespiesznie poruszamy się drogą, która moim zdaniem powinna być jednokierunkowa. Miamy kilku rowerzystów, kilku pieszych. Atrakcję oceniamy jednogłośnie 10/10. Dziś świetna lekcja biologii w Muzeum Przyrody, puszcza w pigułce. Następnie przenosimy się do Rezerwatu Pokazowego Żubrów i tu szok, nie do wiary .Po wystawnym „na bogato”, za parę baniek publicznych pieniędzy budynku wejściowym, spodziewamy się czegoś równie okazałego w środku. A tu szok! Jakieś zwierzęta w zagrodach ze sztukowanej siatki, zero informacji, co od nas ucieka za kratami, połowa zagród pusta.Słowem, uraziłbym „późnego Gierka” porównaniem. Dla nas 1/10 bo skala od 1 😉. Później mój punkt programu – jedziemy na przejażdżkę drezyną. Całe szczęście, że wybraliśmy średnią, siedmiokilometrową trasę, bo bicki miałbym jak Szwarceneger, a dziewczyny urwałyby łby koniom po powrocie do stajni. Dzień pełen wrażeń. Po wszystkim wyruszamy w kierunku domu, na Warmię,…, ciekawe gdzie los da nam przenocować… c.d.n.
Bawaria – podsumowanie i trochę o karawaningu w Niemczech
W skrócie co było najlepsze i trochę moich przemyśleń o karawaningu. Podczas naszego wyjazdu do