Twierdza Methoni i plaża Vathi

Twierdza Methoni i plaża Vathi – Dzień zapowiadał się na sielankę na plaży, jednakże koło południa, gdy żar z nieba zaczął być nieznośny, a ludzi na plaży zaczęło powoli przybywać, postanowiliśmy opuścić Paralię. Zaskakuje nas ilość ludzi, głównie Greków, którzy odpoczywają na Peloponezie. Wyruszając tu myślałem o odludnych plażach, licznych miejscach do postoju, rzeczywistość jest niestety nieco inna i musimy czasem szukać alternatywnych miejsc. Jednakże, nie ma co narzekać, po prostu nasza czerwcowa wyprawa, podniosła wysoko poprzeczkę, w sezonie trudno temu dorównać. Z Paralii udajemy się do Methoni na zwiedzanie twierdzy. Methoni to potężny, broniący niegdyś weneckich posiadłości w Grecji kompleks twierdz, który powstał w XIII wieku na ruinach bizantyjskiej warowni. Początkowo w 1205 roku warownia wpadła w ręce frankijskich krzyżowców, którzy w ongich czasach mieczem krzewili chrześcijaństwo i zdobyli cały Peloponez. To oni wyremontowali dawną Bizantyjską twierdzę. Frankowie, wywodzący się z Nadrenii i Beneluxu zostali wyparci z tego miejsca przez Wenecjan, dla których ta twierdza w krótkim czasie stała się ważnym ośrodkiem handlowym. Dla Wenecjan dzieło Franków, nie było dość dobre i postanowili zburzyć, to co tamci zbudowali, by w tym miejscu wybudować cytadelę, dobrze umocnioną od strony morza i lądu. I tak oto „oko Wenecji” strzegło szlaku handlowego przed korsarzami. Twierdza przez około 300 lat była w ich rękach. W sierpniu 1500 roku twierdzę zdobył sułtan Bajazyd II na czele stutysięcznej armii Turków Osmańskich. Rozkazał wymordować wszystkich mieszkańców płci męskiej, a kobiety i dzieci sprzedać w niewolę. Rzekłbym, że w ten okrutny sposób, pozbył się wszystkich potencjalnych spadkobierców. Turcy władali tą twierdzą przez następne 300 lat, do początków XIX wieku.
Po zwiedzaniu fortecy, przy pysznej, greckiej, mrożonej kawce, wybieramy następne miejsce na postój na oddalonej o 150 km plaży Vathi. Ponownie wybieramy boczne drogi na przejazd do wybranego miejsca. Trasa jest trudniejsza od tej z poprzednich dni, przeważa droga na szerokość półtora pasa, która w miejscowościach często kurczy się do jednego. Dominują liczne wzniesienia i podjazdy. Serpentyny na drogach są jednak dostatecznie szerokie, żeby złożyć się dwunastometrowym zestawem. Poziom trudności oceniamy na 7/10. Krajobrazy, jednakże rekompensują trudy i zachwycają, z każdym pokonywanym wzniesieniem. Na obiad zatrzymujemy się w jednej z górskich miejscowości, nieco oddalonej od morza – Kataraktis Tavern. Lokal ten serwuje domowe dania mięsne z warzywami z przydomowego ogródka. Na uwagę zasługuje cena. Za czterodaniowy obiad z przystawkami i domowym winem płacimy 42 EUR. Dzisiaj Agata poleca polędwicę wieprzową w sosie cytrynowym z ryżem z warzywami. Na uwagę również zasługuje Mussaka, czyli zapiekanka z mielonym mięsem, z bakłażanem, ziemiankami z owczym serem. Jak dla mnie mogłaby być bardziej doprawiona ale Zosia była zachwycona. Najedzeni docieramy, już po zmierzchu, na plażę Vathi. Przy plaży znajduje się kemping, jeden hotel i wątpliwej renomy tawerna. My na postój zatrzymujemy się na krańcu plażowego parkingu i udajemy się na zasłużony odpoczynek. CDN
Facebook Comments
Chwileczkę.... wczytuję mapę
{36.715024,22.529927}
Podziel się z innymi tym wpisem:
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email
Najnowsze wpisy