Epidauros i Paralia Salanti – Peloponez północno wschodni

Epidauros i Paralia Salanti – Peloponez północno wschodni – po zwiedzaniu Nauplianu, docieramy późnym wieczorem na plażę Paralia Salanti. Oczywiście „Izabela” zafundowała nam adrenalinę na dojeździe, prowadząc nas, ostatnie 500 metrów, wąską drogą, porośniętą krzaczorami po obu stronach. Trzeba było trochę się nagimnastykować, żeby nie poniszczyć naszych domów na kółkach. Rankiem okazało się, że na plażę można wjechać tirem, ale od drugiej strony. Takie są czasem uroki, dzikiego karawaningu, do których przyzwyczailiśmy się, podczas naszej, dotychczasowej szwędaczki. Paralia Salanti to piękna, kamienista plaża oddalona o blisko 70 km od Nauplionu. Poza kilkoma innymi ekipami, które schroniły się w cieniu nielicznych drzew, oddalonych, o jakieś 500 metrów od nas, nie ma tu wiele osób. Peloponez północny nie jest już tak niedostępny jak drugi palec, z którego tu przyjechaliśmy. Drogi mają tu dwa pasy i nie zwężają się do jednego w mijanych wioseczkach. Po trudach poprzednich dni to istne autostrady. 😀 Skwar nie ustaje, w ciągu dnia temperatura przekracza czterdzieści kresek, wiatr zamiast przynosić ochłodę, wieje żarem. Woda daje przyjemną ochłodę, choć ma 31.3 st C. Noce są za to stosunkowo chłodne, w porównaniu z ostatnimi dniami, bo jak kładliśmy się spać, było 29,8.😁 Nigdy wcześniej nie spotkaliśmy tu takich upałów, a jesteśmy w Grecji już czwarty raz.
Późnym popołudniem, gdy słońce chyli się już ku zachodowi, odhaczamy się i udajemy do oddalonego o 45 kilometrów Epidauros. Epidauros to antyczne uzdrowisko, takie trochę, połączenie Ciechocinka z Licheniem, który działał jakieś 300 lat przed naszą erą. No może miał mniejszy dom pielgrzyma, bo tylko na 160 pokoi. Sanktuarium to powstało na część Esklepiosa, syna Apollina i Koronis, który posiadał umiejętność leczenia, a nawet wskrzeszania zmarłych. Postępowaniem tym naraził się Hadesowi i Zeusowi, który według mitu zgładził go jednym trafieniem pioruna. Był to ośrodek do którego przybywali chorzy z całej ówczesnej Grecji. Liczyli oni na dar uzdrowienia i możliwość skorzystania z kuracji, jakie prowadzili tutejsi kapłani. Chorym podawano napary, pewnie narkotyczne, okadzano ich, tak żeby zapadali w sen. W snach odwiedzać ich miał Esklepios pod postacią węża. W zależności od tego, co się śniło delikwentowi, zalecano odpowiednią kurację. Leczono przy pomocy źródła z cudowną wodą, naparów ziołowych, ćwiczeń fizycznych, jak również zabiegów chirurgicznych. 🙄 W celu czci Esklepiosa wybudowano tu stadion (moim zdaniem lepiej zachowany niż w Olimpii) i amfiteatr. W dzisiejszych czasach to właśnie ten amfiteatr, wielkości Ergo Areny w Gdańsku (14000 widzów), jest główną atrakcją. Amfiteatr został zaprojektowany przez Polikleta w czasach Arystotelesa – 300 lat przed naszą erą. Arystoteles, jak wcześniej już pisałem, był ojcem nauk i między innymi napisał pierwszą publikację na temat natury dźwięku. Być może to sprawiło, że amfiteatr zaprojektowany przez Polikleta młodszego ma tak znakomitą akustykę. Rozkład poziomu ciśnienia akustycznego na widowni nie odbiega od obiektów projektowanych współcześnie. Fala akustyczna, która słyszą słuchacze nie jest jedynie falą bezpośrednią pochodzącą ze źródła. Wraz z nią słuchacz odbiera fale odbite oraz rozproszone od otaczających go rzędów siedzisk. Amfiteatr jest tak wykonany, że te fale odbite docierają do widzą w bardzo krótkim czasie po fali bezpośredniej, co daje subiektywny efekt wzmocnienia (efekt Haasa). Geometria obiektu sprawia, że fale te nakładają się na siebie w pewnych zakresach częstotliwości. Współczesne badania pokazały, że następuje to w zakresie częstotliwości odpowiednich dla głosu męskiego. Fajnie to pisać dzisiaj, gdy mamy zaawansowaną technikę, ale zachodzę w głowę skąd, blisko dwa tysiące trzysta lat temu oni to wiedzieli i czy my współcześnie, jakby nam zabrać komputery, moglibyśmy coś podobnego zaprojektować? Późnym wieczorem, po kolacji w pobliskiej tawernie, ukontentowani owocami morza, gramy do drugiej w nocy w „remika”. Morze jest dzisiaj, jak kaszubskie jezioro, spokojne i bezgłośne.
Facebook Comments
Chwileczkę.... wczytuję mapę
{37.445000,23.125400}
Podziel się z innymi tym wpisem:
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email
Najnowsze wpisy